piątek, 6 lutego 2015

I znowu pod górkę...

A miało być tak pięknie...

Jak już wiecie, dobrze nam się tu żyje, przyzwyczailiśmy się, trochę już zadomowiliśmy...
...a tu taki klops ;/
Otóż, musimy się przeprowadzić!

Powodem jest pralka! A raczej jej brak!
To jedno z moich, a nawet naszych, must have w domu.
Owszem, jest tu na terenie pralnia, w której pierze cały ten hotel...z setka ludzi pewnie będzie...
Kosztuje ta przyjemność 4 euro za 1 pranie, max. 5 kg...
"Luksus" - "mydło" (tak nam powiedzieli - mydło, więc pewnie klasycznie, szare płatki :P) w cenie...
Ale jakoś mnie to wszystko nie zachęca :(

Choć mieszkanie jest małe w łazience jest miejsce akurat na pralkę, jakby dokładnie pod nią zostawione, idealnie spasowane!
Niestety, gospodarze (tudzież ich pracownicy) oznajmili nam, że nie możemy sobie w to idealnie miejsce w łazience pralki wstawić...nie ma podłączenia...
Nie takie rzeczy ludzie podłączali, co będę tłumaczyć, my wiemy jak chcielibyśmy to podłączyć, ale żadne do argumenty tu nie pomogą, oni mają "homologację" na mieszkanie i już! I choć płacimy indywidualne ubezpieczenie tego mieszkania nie możemy z niego zgodnie z naszymi potrzebami korzystać, no głupota jakaś, ale trudno.
Nie będziemy się kłócić!
Obrażamy się!
Szukamy nowego lokum!

Całe nasze zadomawianie, aklimatyzowania i oswajanie tego miejsca na nic!
Mało tego, okazuje się, że do tej pory idealnie mieszkanie wnerwia nas na każdym kroku, a tymczasem kontrakt na nie wygasa z końcem kwietnia :(
Nagle zlew w kuchni kapie!
I nie ma miejsca na zrobienie kanapek!
Oknami wieje, że aż palce cierpną!
Brama szkoły, która zamontowana jest do ściany naszego budynku nieziemsko skrzypi (co gorsza, jak dla mnie w środku nocy, bo szkoła jest czynna chyba od 6 rano! a tymczasem moja noc kończy się w okolicy 10 :) ) - zgroza!
A dzwonki w szkole stały się jakby głośniejsze!
I młodzież na boisku częściej i dłużej hałasuje!
Łazienka, którą traktowałam z największym przymrużeniem oka jest nie do zniesienia!
Nie lubię tej cholernej folii, która stanowi drzwi od prysznica, a lepi się do mnie! 
Nie znoszę, że nie mogę się schylić tak, żeby sobie nie nabić jakiegoś guza przy myciu dolnych partii ciała!
Nie cierpię tego makabrycznego kibla!!! nie da się tak żyć!!! bo nie spływa to, co powinno! (po "reklamacji" Pan stwierdził, że nic się nie da zrobić, bo tak są rury połączone, że najpierw w dół a potem w górę!!! mistrz jakiś to montował!!!, trzeba tylko kilka razy użyć spłuczki...czyli spędzić w toalecie z pół godziny zanim ona się napełni znowu i znowu i znowu...).
Wszystko, po prostu wszystko już nas wkurza!

Poszukiwania nowego lokum to sprawa o tyle skomplikowana, że ograniczona przez naszą znajomość języka...
Szczęśliwie dla nas, okazuje się jednak, że poza tym kłopotem, nie powinno być większych trudności ze znalezieniem czegoś, co spełni nasze wymagania :)
Nie dość, że będzie większe, to może się okazać, że będzie już miało na stanie pralkę, a co lepsze, może nawet piekarnik i w ogóle całą kuchnię z prawdziwego zdarzenia, a nie jakiś, że się tak wyrażę, "wypierdek mamuta"!
A co najlepsze: najprawdopodobniej zmieścimy się w tym samym budżecie!!!

Jednym słowem, chyba wyrządzili nam niezłą przysługę z tym pralkowym zakazem, bo jako klasyczne leniwce byliśmy w stanie zostać tu, gdzie teraz tkwimy...

Jedyne, czego będzie mi żal, a niestety wszystko wskazuje na to, że to stracimy, to znakomita lokalizacja :(
Ilość umeblowanych lokali intra-muros, czyli w obrębie starego miasta, w naszym finansowym zasięgu i do tego z miejscem parkingowym (z moich obserwacji to praktycznie cud, mieć miejsce na auto intra muros) jest chyba na minusie :P
To co pozostaje nam do wyboru extra-muros nie jest jakoś strasznie daleko od centrum (najdalej gdzie zapuszczałam się na nogach to ok. 3 km do Lidla, no i w moim odczuciu to już koniec Avignon :P, a jest to dystans na 40 minut spaceru, więc raczej blisko, a żadne z rozważanych przez nas mieszkań tej magicznej granicy nie przekracza), ale to już nie to samo!
Już nie tak urokliwie, romantycznie i spacerowo... Bo poza murami Avignon to po prostu zwykła mieścina.

Reasumując, rokowania nie są złe, a jak wyjdzie, na pewno opowiem niebawem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz