poniedziałek, 16 lutego 2015

A kiedy świeci słońce...

Naprawdę jest tu pięknie...
Jest gdzie pospacerować, jest co zwiedzać, jest gdzie wypoczywać!

Gdy tu przybyliśmy Avignon przywitało nas piękną pogodą, tak na dobry początek!

Dzięki temu zdążyliśmy trochę poznać okolicę, zobaczyć, dość pobieżnie, ale jednak, to co ma najpiękniejszego do zaoferowania! 
 
O samym Avignon i jego starówce już Wam opowiadałam...
Majestatyczny Pałac Papieski obserwuję póki co z zewnątrz...
Jest ogromny i przepiękny...
Czekam jednak na wytrawne towarzystwo do zwiedzania :) 
Pan Mąż już kiedyś miał przyjemność go oglądać, a jako że zapowiadały się do nas tłumy gości (których jakoś nie widać?!), z pewnością będzie wśród nich jakiś amator tego typu atrakcji...

Pewnego słonecznego dnia (a było wtedy 20 stopni ciepełka!) wybraliśmy się na spacer do pobliskiego Villeneuve-lès-Avignon.
Jest to miasteczko oddalone od Avignon o jakieś 3-4 km, a oddzielone od niego Rodanem. I już na początku ciekawostka, o której dowiedzieliśmy się w czasie spaceru:
Otóż, Avignon leży w regionie "Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże" (najlepsza ta końcówka, nie?:) ), natomiast tuż za rzeką, rozpościera się region Langwedocja-Roussillon, do którego należy właśnie  Villeneuve-lès-Avignon.
Miasteczko jest nieduże, za to bardzo urokliwe, a spacerowanie po nim to prawdziwa przyjemność. Tym większa, że praktycznie nie było tam ludzi, jakbyśmy mieli je prawie na wyłączność, tylko dla nas!
Choć jest niewielkie, ma bardzo dużo atrakcji do zaoferowania! 
My po spacerze uliczkami miasta skierowaliśmy swoje kroki oczywiście do fortu obronnego Saint-Andre!
Skoro przebyliśmy już taki szmat drogi (nie muszę chyba mówić, że na własnych nogach) mój małżonek nie mógł przepuścić takiej okazji :) 
Niestety, wypasione (podobno) ogrody należące, do położonego w sąsiedztwie fortu opactwa były zamknięte dla zwiedzających :( Wielka szkoda, bo pogoda była piękna, a prócz nas zwiedzało w tym czasie fort tylko kilka osób. Na pewno w sezonie, gdy ogrody otworzą już swoje podwoje dla zwiedzających, nie będzie tak kameralnie...
Na szczęście :) jest tam jeszcze jeden piękny park (La Colline des Mourgues) otwarty dla spacerowiczów! Rozpościera się z niego piękny widok na fort i całe miasto! A dzięki mojej fantastycznej orientacji w terenie i mapie (w drodze powrotnej z fortu postanowiłam przejąć "stery") mieliśmy okazję dokładniej go zwiedzić :)

Relacja fotograficzna z wycieczki poniżej :)

Z całą pewnością nie było to nasze ostatnie spotkanie z tym urzekającym zakątkiem!

1. Taka sobie uliczka

2. Widok na fort Saint-Andre z parku La Colline des Mourgues


3. Plac Jean Jaures - kawiarenki...


4. Fortowo... :)
  
5. Widok z fortu na miasteczko

6. Może nie widać zbyt dobrze, ale uwierzcie, mlecze, cała trawka w żółte mlecze (10.01) :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz